Turystyka eklezjalna

W niezmierzonych głębinach ludzkiej duchowości, tam gdzie słowo i rozumienie dążą do objęcia nieskończonej tajemnicy Bożej obecności, zauważamy zjawisko nieco niepokojące. Możemy je określić mianem „turystyki eklezjalnej”. Jest to domena tych, którzy, podążając ścieżkami różnorodnych tradycji i Kościołów, poruszają się niczym pątnicy po kaplicach duchowego sanktuarium. Zatrzymują się tu i ówdzie, pochylając nad tym, co momentalnie przyciąga ich spojrzenie, jednakże bez głębszego zamiaru pozostawienia odcisku swojej duszy w żadnym z tych świętych miejsc. Jakby pragnęli degustować esencję każdej tradycji, lecz bez zobowiązania do pełnego jej przyjęcia w sercu.

„Ponieważ ten lud zbliża się do Mnie tylko w słowach, i sławi Mnie tylko wargami, podczas gdy serce jego jest z dala ode Mnie” (Iz 29,13)

Nie jest moim zamiarem oceniać szczerości, tęsknoty i poszukiwania każdego z tych pątników. Jednak trzeba pamiętać, że prawdziwa duchowość wymaga od nas nie tylko chwilowego zainteresowania, ale trwałego zaangażowania, wierności i dyscypliny. Duchowość, która opiera się na ciągłym szukaniu nowości, nie pozwala zakorzenić się w prawdzie i zrozumieć głębi wiary.

„Nie każdy, który Mi mówi: „Panie, Panie!”, wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie..” (Mt 7,21)

Chrystus wzywa nas do głębokiej relacji, a nie do powierzchownego zainteresowania. Owszem, poszukiwanie i pytań nie możemy sobie odmówić. Lecz musimy zadać sobie pytanie: Czy szukamy prawdziwej odpowiedzi, czy tylko chwilowego zaspokojenia naszej ciekawości?

Turyści eklezjalni często nie potrafią podporządkować się dyscyplinie eklezjalnej, ponieważ prawdziwa dyscyplina prowadzi nas do głębszego zrozumienia i jedności z Bogiem. Bez niej stajemy się jak liście na wietrze, przemieszczane z miejsca na miejsce, nie mające korzeni.

„Zapuśćcie w Niego korzenie i na Nim dalej się budujcie, i umacniajcie się w wierze, jak was nauczono, pełni wdzięczności. ” (Kol 2,7)

Zachęcam serdecznie tych, którzy podążając ścieżkami różnych Kościołów, uczynili z nich swoistą stację duchowej wędrówki, nie zawsze mając konkretne cele. Przyjrzyjcie się dokładniej własnej drodze i pytajcie siebie, co tak naprawdę jest celem Waszych duchowych poszukiwań. Czy nie nadszedł moment, by na chwilę zatrzymać się w ciszy i pozwolić, by to Bóg przemówił bezpośrednio do Waszych serc? Czy nie jest to czas, by głęboko zaufać Jego prowadzeniu, stawiając Jego wieczną wolę ponad chwilowymi pragnieniami i kaprysami?

Niech ta refleksja stanie się punktem zwrotnym w naszej duchowej podróży, prowadząc nas do prawdziwej jedności, wiary i oddania Chrystusowi.

Z modlitwą o prawdziwe poznanie i miłość,

+ Robert Matysiak NCC

Comments are closed, but trackbacks and pingbacks are open.