Słowo do nieaktywnych kapłanów

Drodzy Bracia w kapłaństwie,

Pamiętacie te słowa, które kiedyś stanowiły centrum Waszego powołania: „Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem” (J 15,16)? Dzisiaj chciałbym zwrócić się do Was, którzy z różnych, ważnych powodów zdecydowali się opuścić aktywne kapłaństwo lub życie zakonne.

Każdy z nas, niezależnie od drogi, jaką obrał, jest pełen wewnętrznych walk, wątpliwości i poszukiwań. Wiem, że decyzja o opuszczeniu kapłaństwa lub życia zakonnego nie była łatwa. Za nią stały pewnie liczne refleksje, nocne czuwania i rozmowy z Bogiem.

„Jestem bowiem świadomy zamiarów, jakie zamyślam co do was – wyrocznia Pana – zamiarów pełnych pokoju, a nie zguby, by zapewnić wam przyszłość, jakiej oczekujecie. (Jr 29,11). To obietnica Pana dla każdego z nas, niezależnie od tego, gdzie się znajdujemy. Chociaż Wasza droga kapłańska czy zakonna mogła ulec zmianie, Boża obietnica wobec Was pozostaje niezachwiana.

Wielu z Was znalazło nową drogę w życiu rodzinnym, wychowując dzieci, budując relacje. To piękny dar od Boga, który warto pielęgnować. Wielu kapłanów, tak jak Wy, godzi codzienność z kapłaństwem, widząc w rodzinie miejsce świętości i głębokiej duchowości. Wasza rodzina, dzieci, mogą stać się miejscem, w którym przeżywacie Bożą miłość, może nawet głębiej niż kiedykolwiek wcześniej.

Chciałbym Wam przypomnieć, że niezależnie od Waszych decyzji i wyborów, drzwi Kościoła zawsze pozostają dla Was otwarte. „Człowiek bowiem patrzy na to, co widoczne dla oczu, Pan zaś patrzy na serce” (1 Sm 16,7). Jeśli w Waszym sercu jest tęsknota, pragnienie powrotu, chociażby w nowej formie, Kościół jest gotowy przyjąć Was z otwartymi ramionami.

Chciałbym Was dzisiaj zaprosić, niezależnie od tego, gdzie się obecnie znajdujecie w swoim życiu duchowym, do powrotu do Chrystusa, do Kościoła, do ołtarza. Może to być powrót w duchu, powrót w modlitwie, powrót w uczestniczeniu w życiu wspólnoty.

Pamiętajcie, drodzy Bracia, że Jezus nigdy nie przestaje wzywać. Jego głos, choćby był cichy, jest zawsze pełen miłości i nadziei. „Niech wasze serce nie trwoży i niech się nie lęka” (J 14,27). W Waszym życiu i doświadczeniu, w radościach i trudnościach, Bóg nieustannie mówi do Was słowami otuchy i pocieszenia.

Niech to spotkanie będzie dla Was zaproszeniem do refleksji, do otwarcia serca na Bożą miłość, która jest wieczna i która pragnie objąć każdego z nas, niezależnie od drogi, jaką obraliśmy.

Z pamięcią w modlitwie.

+ Robert Matysiak NCC