Chrześcijańska odpowiedzialność wobec problemu głodu i marnowania żywności
Współczesna rzeczywistość stawia nas wobec szokującego paradoksu. Z jednej strony, nasze sklepy są przepełnione nadmiarem żywności – półki uginają się pod ciężarem produktów, a co dzień wyrzuca się tony jedzenia. Z drugiej strony, tuż obok nas, są osoby, które zmagają się z dramatem głodu. Co gorsza, ten dramat nie dotyczy wyłącznie miejsc odległych geograficznie, lecz ma miejsce w naszym kraju – w Polsce, gdzie głodne są dzieci, osoby pracujące, a także seniorzy, którzy zamiast cieszyć się spokojną starością, muszą wybierać między zakupem jedzenia a leków.
W Ewangelii św. Łukasza Jezus mówi: „Dawajcie, a będzie wam dane; miarę dobrą, ubitą, utrzęsioną i opływającą wsypią w zanadrza wasze. Odmierzą wam bowiem taką miarą, jaką wy mierzycie” (Łk 6,38). To wezwanie do hojności i miłosierdzia staje się dziś szczególnie aktualne. Wiemy, że problem głodu w Polsce dotyka coraz większej liczby osób. Szacuje się, że około 1,6 miliona Polaków żyje poniżej granicy ubóstwa, z czego wiele osób zmaga się z niedożywieniem i brakiem dostępu do odpowiedniej żywności. Dzieci idą do szkoły bez śniadania, osoby ciężko pracujące nie mają wystarczająco środków, aby kupić pożywny posiłek, a starsi ludzie, zamiast spokojnie odpoczywać po latach pracy, martwią się, jak związać koniec z końcem.
Problem „working poor” i osób bezdomnych
Szczególnie trudna jest sytuacja tzw. „working poor” – osób pracujących, ale żyjących poniżej granicy ubóstwa. Pracownicy, którzy mimo zatrudnienia nie są w stanie zapewnić swoim rodzinom godnych warunków do życia, to dramatyczny przykład niesprawiedliwości społecznej. Często są to osoby zatrudnione na umowach śmieciowych, zarabiające minimalną krajową, których wynagrodzenie nie pozwala na zaspokojenie podstawowych potrzeb, takich jak żywność, mieszkanie, czy opieka zdrowotna. Muszą oni dokonywać trudnych wyborów między płaceniem czynszu a zakupem jedzenia. Te rodziny, pomimo wysiłków, aby utrzymać stabilność finansową, nie są w stanie uciec przed ubóstwem.
Nie możemy również zapominać o osobach bezdomnych, których los często jest wynikiem wielu trudnych okoliczności, takich jak utrata pracy, choroby, czy problemy rodzinne. Bezdomność nie zawsze oznacza brak pracy – część z tych osób podejmuje zatrudnienie, jednak zarobki nie wystarczają na wynajem mieszkania czy stałe utrzymanie. W Polsce bezdomnych szacuje się na kilkadziesiąt tysięcy, a wielu z nich zmaga się z głodem i brakiem dostępu do podstawowych środków do życia.
Psychologia nadmiernych zakupów i iluzja potrzeb
Jednym z powodów marnowania żywności jest tzw. efekt obfitości, który w kontekście psychologicznym można określić jako iluzję nadmiaru potrzeb. W dzisiejszym społeczeństwie, pod wpływem reklam i presji konsumpcyjnej, często kupujemy więcej, niż faktycznie potrzebujemy. Zjawisko to ma swoje korzenie w mechanizmach psychologicznych, takich jak lęk przed brakiem (ang. fear of missing out, FOMO), czyli obawa, że nie będziemy mieć wystarczająco dużo produktów w przyszłości. W konsekwencji kupujemy żywność na zapas, często znacznie przekraczając nasze realne potrzeby.
Kolejnym psychologicznym czynnikiem jest tzw. syndrom zakupowego komfortu. Robienie zakupów staje się dla wielu ludzi sposobem na poprawę nastroju, szczególnie w momentach stresu czy frustracji. Zakup większej ilości jedzenia, niż jest faktycznie potrzebne, daje chwilową ulgę, poczucie bezpieczeństwa i komfortu. Niestety, prowadzi to do marnowania żywności, gdyż zbyt duża ilość produktów trafia ostatecznie do śmietnika.
Często zakupy robione są pod wpływem impulsu, co sprzyja kupowaniu rzeczy, których nie potrzebujemy. Niejednokrotnie przyciąga nas tzw. promocyjna pułapka, czyli chęć zakupu dużych ilości żywności, gdy widzimy atrakcyjne obniżki cenowe, bez względu na to, czy jesteśmy w stanie te produkty spożyć przed ich zepsuciem. Zamiast planować posiłki i zakupy w sposób racjonalny, ulegamy emocjom i sugestiom marketingowym, co skutkuje nadmiernymi zakupami i marnotrawstwem.
W świetle tych realiów, słowa Jezusa z Ewangelii św. Mateusza: „Cokolwiek uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili” (Mt 25,40) nabierają nowego znaczenia. Każda pomoc skierowana do potrzebujących, zarówno materialna, jak i duchowa, jest jednocześnie wyrazem miłości do samego Chrystusa.
Marnowanie żywności jako grzech społeczny
Niestety, podczas gdy wielu ludzi cierpi głód, w naszym społeczeństwie marnuje się ogromne ilości żywności. Szacuje się, że w Polsce wyrzuca się około 5 milionów ton jedzenia rocznie. To jedzenie, które mogłoby zaspokoić potrzeby tysięcy rodzin, trafia do koszy na śmieci. Co więcej, przeciętna polska rodzina wyrzuca rocznie jedzenie o wartości około 3 tysięcy złotych. To nie tylko ekonomiczne marnotrawstwo, ale także moralny grzech. System prawny często ogranicza możliwość przekazywania pełnowartościowej żywności potrzebującym, co jest jaskrawym przykładem absurdalnego systemu, który preferuje marnotrawstwo nad pomoc.
W Liście św. Jakuba czytamy: „Jeśli brat lub siostra są nadzy i brak im codziennego pożywienia, a ktoś z was powie im: Idźcie w pokoju, ogrzejcie się i najedzcie do syta, a nie dacie im tego, czego potrzebuje ciało – cóż to pomoże?” (Jk 2,15-16). Ta surowa przestroga odnosi się również do nas dzisiaj. Nasze czyny mają konsekwencje – nie możemy zadowolić się samymi słowami czy deklaracjami, musimy działać. Marnowanie żywności, podczas gdy inni cierpią głód, to nie tylko ekonomiczne marnotrawstwo, to moralny grzech.
Chrześcijańska odpowiedzialność
Każdy z nas, świadomie lub nieświadomie, wpływa na skalę tego problemu. Czy zastanawiamy się nad tym, ile jedzenia kupujemy? Ile wyrzucamy? Jak często ignorujemy potrzebę dzielenia się z innymi? Każdego dnia mamy możliwość wyboru: czy będziemy częścią rozwiązania, czy też pogłębimy problem? Chrystus wzywa nas, abyśmy nie byli obojętni wobec cierpienia drugiego człowieka. Nasze zadanie to nie tylko jałmużna – to świadome, odpowiedzialne korzystanie z darów, jakie posiadamy. „Kto ma dwie suknie, niech jedną da temu, który nie ma” (Łk 3,11) – te słowa Jana Chrzciciela odnoszą się również do naszego postępowania z jedzeniem. Nie możemy pozwolić, aby nadmiar stawał się powodem obojętności.
System prawny a brak dobrej woli
Jednym z największych paradoksów naszych czasów jest to, że w wielu przypadkach jedzenie nie trafia do potrzebujących nie z powodu braku zasobów, ale z powodu barier prawnych. Sklepy, które wyrzucają pełnowartościowe jedzenie, mogłyby przekazać je organizacjom, które niosą pomoc, ale często napotykają na przeszkody biurokratyczne. To nie tylko kwestia prawa, ale także dobrej woli. Często wystarczy niewielka zmiana podejścia, aby jedzenie, które miałoby zostać zmarnowane, trafiło tam, gdzie jest najbardziej potrzebne.
Wnioski
Problem głodu w Polsce jest realny, dotyczy naszych sąsiadów, naszych rodzin, a może nawet nas samych. Nie możemy dłużej ignorować tego dramatu, myśląc, że to problem odległy, dotyczący innych. Każdy z nas ma wpływ na to, jak zarządzamy darami, które mamy, i jak wspieramy tych, którzy potrzebują pomocy. Nasza chrześcijańska odpowiedzialność jest wyzwaniem do konkretnego działania. „Cokolwiek uczyniliście jednemu z tych najmniejszych, Mnieście uczynili” (Mt 25,40). Niech te słowa będą dla nas codziennym przypomnieniem o naszym obowiązku wobec bliźnich.
Jeśli dziś pozostaniemy obojętni, jutro może być za późno.
Apel
Zatrzymaj się na chwilę i zastanów – ile jedzenia marnujemy każdego dnia, ile razy kupujemy więcej, niż naprawdę potrzebujemy? Każdy kawałek chleba, każda wyrzucona porcja jedzenia to stracona szansa na pomoc drugiemu człowiekowi. Chrystus wzywa nas do czynów miłości i miłosierdzia, a każdy nasz wybór ma realne konsekwencje.
Nie pozostawajmy obojętni wobec cierpienia bliźnich. Zacznijmy od małych kroków: planujmy zakupy rozsądnie, dzielmy się tym, co mamy, i wspierajmy lokalne inicjatywy, które walczą z marnotrawstwem żywności. To nasz chrześcijański obowiązek – być częścią rozwiązania, nie problemu.
Wspólnie możemy zmienić rzeczywistość, w której nadmiar nie rodzi obojętności, lecz miłość i troskę o każdego, kto cierpi z powodu głodu.
+ Robert Matysiak NCC
4 października
Wspomnienie św. Franciszka z Asyżu