„Otwieranie Serca na Język Miłości – Pokonywanie Duchowej Głuchoty”
Z Apokalipsy św. Jana (3,19-22)
Ja wszystkich, których kocham, karcę i ćwiczę.
Bądź więc gorliwy i nawróć się!
Oto stoję u drzwi i kołaczę:
jeśli kto posłyszy mój głos i drzwi otworzy,
wejdę do niego i będę z nim wieczerzał,
a on ze Mną.
Zwycięzcy dam zasiąść ze Mną na moim tronie,
jak i Ja zwyciężyłem i zasiadłem z mym Ojcem na Jego tronie.
Kto ma uszy, niechaj posłyszy, co mówi Duch do Kościołów».
Oto słowo Boże.
Drodzy Bracia w Chrystusie,
Nasza dzisiejsza konferencja skupia się na zrozumieniu i otwarciu naszych serc na język, którym Bóg komunikuje się z nami. Ten język nie jest obcy ani skomplikowany. To jest język miłości, ale niestety często jesteśmy na niego zamknięci, bywamy nawet „głuchymi” na jego brzmienie.
Przewodnim fragmentem dla naszej konferencji jest słowo z Apokalipsy Świętego Jana (3,19-22): „Oto stoję u drzwi i kołaczę: jeśli ktoś usłyszy mój głos i otworzy drzwi, wstąpię do niego i będę z nim wieczerzał, a on ze mną”. Ten fragment biblijny ilustruje obraz Boga, który nieustannie puka do drzwi naszych serc, oczekując, że otworzymy je na Jego miłość.
Nasze spotkanie ma na celu zachęcić do refleksji nad tym, jak możemy lepiej słuchać tego głosu i otworzyć drzwi naszych serc na ten boski język miłości. Z radością zapraszam do otwarcia naszych umysłów i serc, abyśmy mogli w pełni zrozumieć i doświadczyć miłości, którą Bóg chce nam ofiarować.
Fragment z Apokalipsy św. Jana, ukazuje aktywność Boga w naszym życiu oraz naszą odpowiedzialność w odpowiedzi na Jego działanie. W tym fragmencie Bóg jest przedstawiony jako Ten, który „stoi u drzwi i kołacze”. To wskazuje na Jego nieustanną gotowość do wejścia w nasze życie, ale zarazem wyraża potrzebę naszego osobistego zaangażowania i decyzji o przyjęciu Jego obecności. To wezwanie do otwarcia drzwi naszych serc dla Boga nie jest jednorazowym działaniem, ale kontynuowanym procesem nawracania się i gotowości na Jego obecność. Bóg nieustannie przyciąga nas do siebie, a my jesteśmy wezwani do ciągłego nawracania, otwierania się na Jego działanie i wypełniania Jego woli.
To nawracanie się jest procesem duchowym, w którym nieustannie odkrywamy naszą zależność od Boga i Jego miłosierdzia. To także oznacza świadome oddawanie naszego życia pod Jego przewodnictwo i przyjmowanie Jego obecności w naszym codziennym działaniu i podejmowaniu decyzji.
Ważne jest, abyśmy nie tylko rozpoznawali Boże kołatanie do naszych serc, ale także odpowiedzieli na niego poprzez naszą wolę i działanie. To jest nasze osobiste zaangażowanie i współpraca z Bożą łaską.
Zachęta do bycia „gorliwym” w nawróceniu jest ważna również dla naszej kapłańskiej posługi. Nawrócenie nie jest jednorazowym aktem, ale procesem. W naszym duchowym życiu i w naszej posłudze powinniśmy być gorliwi, nieustannie dążyć do głębszej relacji z Bogiem.
„Zwycięzcy dam zasiąść ze Mną na moim tronie, jak i Ja zwyciężyłem i zasiadłem z moim Ojcem na Jego tronie.”(Ap 3,21)
Zwycięzcy zostaną zaproszeni do zasiadania razem z Jezusem na Jego tronie, podobnie jak On sam zasiadł z Ojcem na Jego tronie. Ta obietnica odnosi się do głębokiej relacji z Bogiem, w której zostaje nam obiecana pełnia życia, współdzielenie w chwale i królestwie Bożym. To zwycięstwo duchowe będzie rezultatem naszego nawrócenia, decyzji o oddaniu się Bogu i otwarciu na Jego działanie w naszym życiu. To zobowiązanie do nawrócenia oznacza odwrócenie się od grzechu i skierowanie naszych serc ku Bogu. Przez to nawrócenie stajemy się uczestnikami Jego zbawczego dzieła, a Jego łaska przemienia nasze życie.
Obietnica pełni życia z Bogiem dla tych, którzy podjęli decyzję o nawróceniu, jest źródłem nadziei i zachęty dla naszej drogi wiary. To zaproszenie kierowane do nas do głębszego zaangażowania się w relację z Bogiem, do dzielenia Jego miłości i współpracy z Jego planem zbawienia dla nas i dla świata.
Obietnica, że „Zwycięzcy dam zasiąść ze Mną na moim tronie”, jest obietnicą głębokiej relacji z Jezusem, uczestnictwa w Jego chwale i królestwie. Ta relacja przekracza granice doczesnego życia i otwiera drogę do pełni życia z Bogiem. Jest to dar dla tych, którzy podjęli decyzję o nawróceniu, o oddaniu się Bogu i poddaniu się Jego woli.
Poprzez nawrócenie, człowiek zostaje przyjęty w rodzinę Bożą i staje się uczestnikiem Jezusowego zwycięstwa nad grzechem i śmiercią. Obietnica zasiadania ze Jezusem na Jego tronie jest ukazaniem tego, że stajemy się dziedzicami chwały Bożej i współdziedzicami Jezusa Chrystusa.
Nasza rola, jako duchownych, polega na pomaganiu innym otworzyć drzwi swojego serca, aby mogli usłyszeć głos Boga i dać Mu miejsce w swoim życiu. Wszystkie te fragmenty biblijne są dla nas przypomnieniem, że nasza posługa to współpraca z Bogiem, który pragnie działać przez nas, dla dobra tych, którzy nam są powierzeni.
Rozważanie o współpracy z Bogiem nie może ominąć refleksji nad naszą zdolnością słuchania i reagowania na Jego Słowo. Owszem, często zamykamy się na Boga, ignorując Jego obecność, niemalże świadomie przygłuszając Jego głos naszymi zmartwieniami, lękami czy po prostu nadmiernym pośpiechem. Czasem też zdarza się, że po prostu nie jesteśmy w stanie usłyszeć Jego głosu, utraconym w gąszczu innych dźwięków, które napełniają nasze życie.
Teologicznie rzecz ujmując, tę sytuację można zinterpretować jako wynik grzechu pierworodnego, który wprowadził zniekształcenie naszej zdolności komunikacji z Bogiem. Ten grzech, opisany w Księdze Rodzaju, wprowadził chaos w naszą relację z Bogiem, czyniąc nas często niewrażliwymi na Jego działanie i głos.
Jednak mimo tych trudności, Bóg nie zaprzestał swojej komunikacji z nami. Przez całą historię zbawienia, Bóg nieustannie szukał drogi do serc ludzi. W szczególności, przez Słowo Wcielone – Jezusa Chrystusa, Bóg przemówił do nas najpełniej. Jezus jest „Słowem, które stało się ciałem” (J 1,14), najdoskonalszym i najpełniejszym objawieniem Boga.
Dlatego też, chociaż często zamykamy się na Boga lub nie jesteśmy w stanie usłyszeć Jego głosu, mamy nadzieję i pewność, że Bóg nadal do nas przemawia. To prowadzi nas do refleksji nad tym, jak możemy lepiej współpracować z Bogiem. Nasza współpraca z Bogiem wymaga otwartego serca i uszu. Musimy się uczyć słuchać – nie tylko naszymi uszami, ale przede wszystkim naszym sercem. To wymaga praktyki, modlitwy, cierpliwości, a przede wszystkim łaski Bożej.
To także oznacza, że musimy stawać się coraz bardziej świadomi naszej natury jako stworzeń Bożych. Jesteśmy z natury zależni od Boga i stworzeni do komunikacji z Nim. Nawet kiedy mamy trudności z usłyszeniem Jego głosu, musimy pamiętać, że Bóg zawsze jest obecny i zawsze do nas przemawia.
Drodzy Bracia,
możemy z łatwością zauważyć, że Bóg pragnie naszego pełnego zaangażowania i aktywności w naszej relacji z Nim. Nasza więź z Bogiem nie sprowadza się jedynie do pasywnego bycia obecnym, ale obejmuje również naszą aktywną służbę w Kościele, wśród naszych parafian i w naszych rodzinach.
Modlitwa jest oczywiście ważnym aspektem naszego duchowego życia, ponieważ przez nią nawiązujemy bezpośrednią „komunikację” z Bogiem. Jednak Bóg pragnie, aby nasza wiara objawiała się również w naszych czynach i postawie wobec innych. Jesteśmy wezwani do pełnienia roli światełka i soli dla świata, aby nasza wiara była widoczna dla innych i miała wpływ na nasze otoczenie.
Służba w Kościele, zarówno wśród naszych współwyznawców, jak i wobec naszych rodzin, stanowi istotny przejaw praktykowania naszej wiary. Nie tylko wspieramy innych, ale również dzielimy się miłością Bożą i Jego naukami z otoczeniem. Aktywne zaangażowanie w życie Kościoła jest wyrazem naszego ściślejszego związku z Bogiem oraz gotowości do pełnienia Jego woli.
Nasze życie jako wierzących ma być przykładem dla innych. Jesteśmy wezwani do manifestowania cnót chrześcijańskich, takich jak miłość, pokora, życzliwość, przebaczenie i uczciwość. Poprzez nasze działania i postawę, inni powinni dostrzegać świadectwo naszej wiary i naszą gotowość do naśladowania Jezusa Chrystusa.
Posługa w Kościele obejmuje szeroki zakres działań, które służą rozwojowi wspólnoty wiernych, głoszeniu Ewangelii i świadczeniu o miłości Bożej w naszym świecie. Jest to nasza odpowiedź na Boże powołanie i zaproszenie do współuczestnictwa w Jego misji zbawienia.
Dodatkowo, Bóg zachęca nas do poszukiwania Jego obecności w codziennych sytuacjach naszego życia. Nie chodzi tu tylko o kontemplację w odosobnieniu, ale o świadome dostrzeganie Bożej obecności w naszych relacjach, w naszej pracy, w naszych radościach i trudnościach. Otwarcie naszych serc na Jego prowadzenie oznacza zaufanie i gotowość do podjęcia Jego woli w naszym życiu.
W ten sposób, nasza aktywność w relacji z Bogiem staje się integralną częścią życia chrześcijańskiego. Nie jest to jedynie indywidualne doświadczenie, ale również nasza rola jako członków Kościoła, wspólnoty wierzących. Współpraca z Bogiem w naszej aktywności jest jednocześnie wyrazem naszej wiary, ufności i posłuszeństwa wobec Jego woli.
W naszej posłudze, naszym zadaniem jest być tymi, którzy otwierają drzwi dla innych, pomagając im zrozumieć, że Bóg nieustannie stuka do ich serc. Musimy zachęcać ich do aktywności – do modlitwy, poszukiwania, pytania. Musimy pokazywać im, że prośba do Boga nie jest jednorazowym działaniem, ale trwałym procesem, który wymaga zaangażowania i zaufania.
Pamiętajmy jednak, że nie możemy nikogo zmusić do otwarcia drzwi. Jak mówi Jezus, „kołaczcie, a otworzą wam”. Naszym zadaniem jest kołatanie, ale ostatecznie to osoba po drugiej stronie musi otworzyć drzwi. To jest prawdziwa wolność, którą Bóg daje każdemu z nas – wolność wyboru.
Zachęcam Was, Bracia, do refleksji nad tym, jak możemy lepiej otwierać się na działanie Boga w naszym życiu i posłudze. Jak możemy lepiej uczyć innych, jak prosić, szukać i kołatać? Jak możemy pomóc im zrozumieć, że trwanie w Bogu jest kluczem do przynoszenia owoców?
Zgodnie z naszym rozumieniem, zauważamy, że komunikacja między Bogiem a człowiekiem może być trudna do zrozumienia, ale to nie wynika z jakiegoś obcości Boga, ale raczej z naszych własnych ograniczeń jako ludzi. Pomimo niewyczerpanej ekspresji Bożej w naszym codziennym życiu, nie zawsze rozumiemy Jego język, który jest esencjalnie językiem miłości, zobowiązania i otwartości. Często jest to wyzwanie, ponieważ jako istoty ludzkie, jesteśmy bardziej zapoznani z językiem codzienności, taki jak zawiść, zazdrość, niechęć, lenistwo, i ślepota.
Teologia mówi nam, że komunikacja z Bogiem jest zawsze transcendentalna, czyli przerasta nasze ludzkie granice i możliwości. Bóg, jako absolutnie transcendentny, przekracza nasze ludzkie kategorie poznawcze, a jednak jest bliski każdemu z nas i pragnie z nami nawiązać relacji.
Praca nad naszym duchowym słuchem i zrozumieniem to kluczowy aspekt naszego powołania jako duchownych. Musimy rozwijać nasze umiejętności poznawcze, aby być w stanie słuchać Boga i zrozumieć Jego przekaz.
Chociaż doktryna Kościoła jest ważnym narzędziem, które pomaga nam zrozumieć Boga, nie jest ona celem samym w sobie. Znajomość doktryny Kościoła jest jedynie narzędziem, które pomaga nam lepiej zrozumieć Boga i Jego objawienie, ale nie może zastąpić osobistej relacji z Bogiem, którą musimy rozwijać przez modlitwę i kontemplację.
W związku z tym, kluczowym aspektem naszej duchowej drogi jest pokora. Pokora jest zrozumieniem, że niezależnie od tego, ile wiemy, zawsze jest coś więcej do poznania. Pokora pozwala nam przyznać, że zawsze potrzebujemy Bożej łaski do zrozumienia Jego woli i Słowa.
Otwarcie naszych serc i umysłów na Bożą miłość i mądrość to praca, którą musimy podejmować codziennie. Jest to proces, który wymaga czasu, cierpliwości i wytrwałości.
W praktyce, może to oznaczać codzienną medytację na Słowem Bożym, uczestnictwo w sakramentach, zwłaszcza w Eucharystii i sakramencie pokuty, oraz rozwijanie życia modlitwy. Przez te praktyki, stajemy się coraz bardziej wrażliwi na Bożą obecność i działanie w naszym życiu, a nasze serca stają się coraz bardziej otwarte na Jego miłość i mądrość.
Na koniec, chciałbym podkreślić, że mimo naszych starań, nigdy nie zrozumiemy w pełni Bożego przekazu. Ta tajemnica jest częścią naszej relacji z Bogiem, który jest zawsze większy i głębszy, niż możemy pojąć. Ale jest to też źródło radości i pokoju, ponieważ wiemy, że mimo naszych ograniczeń, Bóg nadal pragnie z nami się komunikować i objawiać swoją miłość i mądrość.
Zapewniam ze, wszyscy jesteśmy w ciągłym procesie uczenia się języka miłości, który wyraża się w relacji z Bogiem i bliźnimi. Ta nauka nie jest łatwa, gdyż język miłości, którym posługuje się Bóg, różni się od języka, którym mówi nasz świat. Ten boski język miłości to język pełen miłosierdzia, cierpliwości, pokory i bezinteresowności.
Świat, w którym żyjemy, często propaguje język egoizmu, zysku, rywalizacji i gwałtowności. Jako duchowni, mamy za zadanie nauczyć naszą wspólnotę mówić i rozumieć ten boski język miłości. To jest wyzwanie, które stawia przed nami Ewangelia.
To jest zadanie, które wymaga od nas cierpliwości, wytrwałości i wiary. Musimy nieustannie pokazywać, jak wygląda autentyczna miłość – miłość, która jest cierpliwa, miłość, która jest uprzejma, miłość, która nie szuka swojego, miłość, która nie irytuje się, miłość, która nie pamięta złego, jak powiedział Apostoł Paweł w 1 Kor 13:4-5.
Musimy nauczyć naszą wspólnotę, że język miłości jest językiem zobowiązań. To nie jest język pustych słów, ale język konkretnej miłości, która przejawia się w działaniu. Język miłości to język, który mówi „tak” Bogu i bliźniemu nie tylko słowami, ale także czynami.
Musimy również nauczyć siebie nawzajem i naszą wspólnotę, że język miłości to język otwartości. Otwartość na Boga, otwartość na bliźniego, otwartość na to, co nowe i nieznane. To jest język, który nie boi się pytania i wątpliwości, ale szuka prawdy w miłości.
Podkreślając te prawdy w naszych naukach i praktykach duchowych, możemy pomóc naszej wspólnocie zrozumieć i mówić tym językiem miłości, zobowiązania i otwartości, którego naucza nas Bóg. Może to być proces długotrwały i pełen trudności, ale jest to proces, który prowadzi do pełni życia, do którego Bóg nas powołuje.
Pismo Święte jest wypełnione obrazami ukazującymi to, co nazywamy „językiem miłości” Bożej. W Nowym Testamencie, Jezus Chrystus jest nieporównywalnym wzorem tego, w jaki sposób Bóg komunikuje swoją miłość.
Przyjrzyjmy się na przykład Ewangelii według św. Jana (J 13, 34-35), gdzie Jezus głosi: „Nowe przykazanie daję wam: abyście się wzajemnie miłowali; jak Ja was umiłowałem, tak i wy miłujcie się wzajemnie. Po tym wszyscy poznają, żeście moi uczniowie, jeżeli miłość wzajemną mieć będziecie”.
W tym miejscu, Jezus z naciskiem podkreśla, że miłość jest językiem, który powinniśmy przyswoić i który powinniśmy zastosować w naszej egzystencji. To jest kwintesencja nauki Jezusa, bezpośredniej komunikacji od Boga.
Inną ilustracją może być przypowieść o miłosiernym Samarytaninie (Łk 10,25-37). W tej opowieści, Jezus rysuje, jak powinniśmy realizować miłość wobec naszych bliźnich, nawet jeśli są oni dla nas obcymi. To jest przykład na to, jak Bóg przemawia do nas językiem miłości, jak opiekuje się nami. Naszym zadaniem jest jedynie uświadomić sobie tę Miłość, być gotowymi do słuchania i działania zgodnie z tymi słowami i nauczaniem.
Więc nasze wyzwanie jako duchownych i jako chrześcijan, to uczynienie tych nauk częścią naszego życia, i nauczenie się „mówić” tym językiem miłości w naszych codziennych interakcjach.
Czy zdajemy sobie sprawę, że możemy być zamknięci na ten język miłości, którym Bóg do nas przemawia? Czy zauważamy, że czasem możemy być duchowo głusi na ten język, na tę Boską komunikację, która jest nam oferowana? Może to być istotne pytanie, które musimy zadać sobie jako duchowni i jako chrześcijanie, aby lepiej zrozumieć naszą relację z Bogiem i naszą odpowiedzialność za naszą duchową ścieżkę.
Fragment z Apokalipsy Świętego Jana (3,20) doskonale ilustruje, jak Bóg nieustannie próbuje dotrzeć do nas, choć często mamy zamknięte drzwi naszych serc. Bóg jest jak gość, który nieustannie puka, cierpliwie czeka, aż my, jako gospodarze, otworzymy drzwi. Ta alegoria pokazuje, że Bóg jest zawsze gotów nawiązać komunikację z nami, ale to od nas zależy, czy pozwolimy Mu wejść.
Bóg komunikuje się z nami językiem miłości – to jest Jego sposób wyrażania siebie, to jest Jego natura. Jego miłość jest niekończąca się, wierna i cierpliwa. On pragnie, abyśmy rozumowali ten język, abyśmy mogli go dostrzec i doświadczyć w pełni.
Jednakże, jak wielu z nas naprawdę otwiera drzwi naszych serc? Ile razy ignorujemy tę nieustanną komunikację, zamykając się na Jego język miłości, i pozostając „głuchymi” na Jego głos?
To jest wyzwanie, przed którym stoimy jako duchowni i jako chrześcijanie. Musimy być gotowi nauczyć się tego języka miłości, musimy otworzyć nasze serca na tę Boską komunikację.
Dzisiejsza konferencja ma na celu ukierunkowanie nas na proces rozpoznawania i otwierania naszych serc na ten język Bożej miłości. Dąży do tego, aby pomóc nam przezwyciężyć naszą duchową głuchotę, co jest kluczowe dla głębszego zrozumienia i komunikacji z Transcendentnym. Zasadniczym celem jest nauczenie się tego świętego języka, który jest tak fundamentalny dla naszego związku z Najwyższym.
Na zakończenie, chciałbym podkreślić wyjątkowe przesłanie, które emanuje z fragmentu Księgi Objawienia: „Oto stoję u drzwi i kołaczę” (Ap 3,20). Ten werset niesie głębokie prawdy, nawołując nas do czujnego i dynamicznego udziału w naszej relacji z Bogiem, jak również w życiu Kościoła.
Zachęcam Was do introspekcyjnej refleksji nad tym zagadnieniem. Czy jesteśmy tylko biernymi obserwatorami, czy faktycznymi uczestnikami? Czy otwieramy drzwi naszych serc na wezwanie Chrystusa, czy też zezwalamy, aby nasza duchowość stała się rutyną, zdominowaną przez codzienne obowiązki i zadania? A najistotniejsze pytanie – czy jesteśmy głusi na głos Chrystusa?
Skrupulatnie przyjrzyjmy się naszym relacjom z Bogiem. Czy są one autentycznie aktywne? Czy jesteśmy otwarci na Jego działanie w naszym życiu, na Jego miłość, która chce nas przekształcić? Potem, niech ten sam proces introspekcji odnosi się do naszej roli w Kościele. Czy jesteśmy aktywnymi uczestnikami, czy biernymi obserwatorami?
+ Robert Matysiak NCC