MILCZENIE MŁODYCH
SĄD NAD KOŚCIOŁAMI
W ciągu jednego pokolenia mapa religijna świata pękła. To nie jest przenośnia. Międzynarodowe badania Pew Research Center pokazują wyraźną lukę między pokoleniami. Dorośli z pokolenia rodziców i dziadków deklarują wiarę i praktyki na poziomie, który długo wydawał się stabilny. Młodzi w tych samych krajach wybierają dystans, obojętność albo duchowość poza Kościołami. Polska nie jest wyjątkiem. W wielu wskaźnikach należy do grupy państw, w których to pęknięcie rośnie najszybciej.
GLOBALNE LUSTRO
Raport The Age Gap in Religion Around the World pokazuje powtarzalny schemat. W większości badanych krajów młodzi dorośli rzadziej uczestniczą w nabożeństwach, rzadziej utożsamiają się z konkretnym Kościołem, częściej deklarują brak religijnej przynależności. Jednocześnie wiele wskaźników dotyczących wiary w Boga lub siły duchowości nie spada tak gwałtownie. Spada zaufanie do instytucji.
Ta diagnoza nie narodziła się przy biurku. Za liczbami stoją setki tysięcy ankiet w różnych kulturach. Trudno ją zbyć jako lokalną modę czy chwilowy kaprys nastrojów. To głęboka, strukturalna zmiana, która dotyka świat zachodni, Amerykę Łacińską, część Afryki i Azji.
W tym globalnym obrazie Polska zajmuje miejsce szczególne. Przez lata uchodziła za kraj, w którym religijność jest stabilnym elementem tożsamości narodowej. Dziś widać coś odwrotnego. Tempo odchodzenia młodych od praktyk kościelnych jest u nas wyższe niż w wielu państwach o dużo dłuższej tradycji laickiej. To nie jest powolna erozja. To jest przyspieszony zjazd.
Te dane nie są neutralne. To lustro przystawione do twarzy chrześcijaństwa. Kościoły mogą odwrócić wzrok, ale obraz pozostaje ten sam. Młodzi po prostu przestają przychodzić, rezygnują z lekcji religii, odwracają się od kościelnego przekazu. Najczęściej nie odrzucają Boga, lecz nasze opowieści o Nim i system, który zbudowaliśmy w Jego imię.
POLSKA W PRZYSPIESZONYM KADRZE
Krajowe badania CBOS i analizy religijności prowadzone od lat pokazują tę zmianę w detalach. Spada odsetek deklarujących wiarę zgodną z nauczaniem Kościołów. Jeszcze szybciej spada liczba regularnie praktykujących. W raportach o młodzieży widać rosnącą grupę młodych dorosłych, którzy określają się jako niewierzący albo wierzący na swój sposób.
W tle statystyk są sceny z codzienności. Szkoły, w których lekcja religii przestaje być oczywistością i znika z planu, ponieważ nie ma chętnych. Parafie, w których liczba uczestników niedzielnych nabożeństw spada w ciągu kilku lat o jedną trzecią. Rodziny, w których babcia i dziadek idą do kościoła sami, bo wnuki zostały w domu bez jednego słowa buntu.
To nie jest zwykłe osłabienie praktyk. To jest zmiana logiki. Dla poprzednich pokoleń religia była czymś, od czego trzeba się było świadomie zdystansować. Dla wielu młodych jest czymś, czego nigdy naprawdę nie przyjęli jako własne. Nie mają z czym zrywać. Mają co najwyżej co ominąć.
MŁODZI NIE ODCHODZĄ OD BOGA. ODCHODZĄ OD NAS
Badania nad religijnością młodzieży, prowadzone w Polsce i w innych krajach, pokazują powtarzający się motyw. Młodzi nie zaczynają od sporu dogmatycznego. Zaczynają od doświadczenia, że słowa i czyny Kościoła nie pasują do siebie.
Opowiadają o lekcjach religii, na których nie wolno było o nic pytać. O kazaniach, które brzmiały jak polityczny komentarz. O wrogim języku wobec osób, które żyją inaczej. O milczeniu wobec krzywdy. O duchownych, którzy mówią o ubóstwie, a żyją ponad standard swojej wspólnoty.
Kiedy mówi się im, że Kościół głosi miłość nieprzyjaciół, a potem słyszą z ambony pogardę wobec migrantów, kobiet, osób LGBT, reagują dość prosto. Przestają słuchać. Z ich perspektywy nie ma powodu, by wracać do miejsca, gdzie słowa Ewangelii są używane przeciw ludziom, których znają i lubią.
Jednocześnie te same badania pokazują, że pytanie o sens, o dobro i zło, o śmierć i przebaczenie nie znika. Znajduje inne kanały. Grupy wsparcia, psychoterapię, różne praktyki duchowe, kulturę, działania społeczne. Można to zlekceważyć. Można też uczciwie powiedzieć, że młodzi nie odrzucili głodu duchowości. Odmówili przyjęcia takiej jej wersji, jaką oferujemy.
STARSZE POKOLENIE. RANA I ZŁUDZENIE
Starsze pokolenie patrzy na ten proces inaczej. Dla wielu osób, które dorastały w czasach systemu komunistycznego, Kościół był jedyną przestrzenią względnej wolności. Miejscem, gdzie mówiło się prawdę o historii. Siecią wspólnot, które dawały wsparcie, gdy państwo było wrogie.
Dlatego pustoszejące ławki bolą podwójnie. To nie jest tylko strata instytucji. To jest osobista rana. Zawód. Poczucie, że coś, co ratowało ich życie, dla ich dzieci i wnuków stało się obce, a nawet groźne.
W tej sytuacji rodzi się pokusa, by wszystko wyjaśnić jednym zdaniem. Świat się zepsuł. Telefony, internet, Zachód, konsumpcja, ideologie. Ta opowieść ma jedną zaletę. Zdejmuje odpowiedzialność z Kościołów. Problem polega na tym, że jest fałszywa.
Dane z badań międzynarodowych pokazują, że także tam, gdzie Kościoły zachowały ewangeliczny styl, mierzą się ze spadkiem praktyk. Różnica polega na tym, że tam od lat uczciwie stawiano pytania o nadużycia władzy, o obecność w polityce, o język wobec mniejszości. U nas przez długi czas łatwiej było mówić o zepsutym świecie niż o zranionym Kościele.
TRYBUNAŁ SUMIENIA. POLITYKA, PRZEMOC, HIPOKRYZJA
Nie da się zrozumieć milczenia młodych bez trzech słów. Polityka, przemoc, hipokryzja.
Polityka nie jest problemem sama w sobie. Problem zaczyna się wtedy, gdy Kościoły przyjmują rolę nieformalnej partii. Gdy mówią nie o sumieniu wyborcy, ale o jedynych słusznych decyzjach. Gdy odpłacają poparciem za przywileje.
Wtedy każde potknięcie władzy świeckiej odbija się na autorytecie Kościoła. A młodzi widzą to bardzo jasno. Dla nich nie ma już świętej aury. Jest układ. I jest cena.
Przemoc. W ostatnich dekadach świat nauczył się nazywać przemoc także tam, gdzie starsze pokolenia widziały tylko ostrzejszy styl. Młodzi rozpoznają przemoc symboliczną, ekonomiczną, językową. Gdy słyszą z ust ludzi Kościoła słowa, które poniżają określone grupy, nie widzą odważnej obrony prawdy. Widzą krzywdę ubraną w religijny garnitur.
Hipokryzja. Skandale seksualne, nadużycia władzy, przepych. Te sprawy nie są tylko sumą indywidualnych grzechów. Młodzi widzą, jak instytucje bronią sprawców, lekceważą ofiary, uciekają w prawniczy język. Widzą, że reakcja jest opóźniona, wymuszona przez media. I wyciągają prosty wniosek. Kościół, który nie potrafi stanąć po stronie swoich najmniejszych, nie ma prawa pouczać innych o moralności.
EKUMENIZM NA PAPIERZE I ŚWIAT REALNY
Soborowy dekret Unitatis redintegratio mówi jasno. Podziały między chrześcijanami są zgorszeniem wobec świata i przeszkodą w głoszeniu Ewangelii. Dokumenty Światowej Rady Kościołów przypominają, że jedność uczniów Chrystusa jest powiązana z walką o sprawiedliwość, pokój i godność stworzenia.
To brzmi mocno. Ale młodzi rzadko mają okazję zobaczyć to w praktyce. Z ich perspektywy Kościoły istnieją obok siebie. Każdy ma swoje święta, swoje spory, swoje media. Wspólne inicjatywy są wyjątkiem. Ekumenizm bywa dekoracją, a nie strukturą życia.
Dlaczego to jest ważne. Bo młode pokolenie żyje w świecie, w którym współpraca ponad podziałami jest standardem w wielu dziedzinach. W nauce, w kulturze, w biznesie. Widzą, że możliwa jest współpraca bez rezygnacji z tożsamości.
Kiedy słyszą Kościoły, które mówią o jedności, a na poziomie codzienności zachowują się jak rywale na rynku usług religijnych, widzą rozdźwięk. I znowu tracą zaufanie. Nie wierzą deklaracjom, których nie podpierają konkretne gesty.
KOŚCIOŁY MNIEJSZOŚCIOWE. TA SAMA ODPRAWIONA LEKCJA
Kościoły mniejszościowe lubią o sobie myśleć jako o sumieniu chrześcijaństwa. Wiele z nich powstało w reakcji na nadużycia władzy, sprzeciw wobec błędów doktrynalnych, pragnienie prostszej, bardziej ewangelicznej formy życia. Unia Utrechcka jest jednym z takich przykładów.
Historia pokazuje jednak z uporem jedną prawdę. Ani liczba wiernych, ani status prawny nie dają odporności na deformacje. Kościoły, które kiedyś powstały w imię wierności, po latach same stają przed pokusą łatwych kompromisów, szybkich reform, wygodnych sojuszy.
Część Kościołów starokatolickich w Europie, także tych związanych z Unią Utrechcką, w ostatnich dekadach wprowadziła zmiany w rozumieniu małżeństwa i posług kościelnych, które wyraźnie odbiegają od tradycji, na którą się pierwotnie powoływały. Można długo dyskutować o teologicznych szczegółach. Faktem jest jednak to, że odwołanie do nowoczesnej wrażliwości stało się w nich czasem ważniejszym punktem odniesienia niż spójna praca z własnym dziedzictwem.
To nie jest argument w sporze kto ma rację. To jest przestroga. Pokazuje, że nawet wspólnoty, które powołały się do życia jako strażnicy tradycji, mogą w pewnym momencie zacząć ją traktować jak zbiór elementów do dowolnego montażu. I że jest to problem wszystkich Kościołów, nie tylko największego z nich.
Młody chrześcijanin, który patrzy na całą panoramę wyznań, widzi dziś coś niepokojącego. Wielu naucza o wierności, mało kto umie pokazać, jak ta wierność wygląda, gdy naprawdę kosztuje.
DWIE UCIECZKI OD EWANGELII
W tej sytuacji Kościoły reagują zwykle w dwa sposoby. Oba są wygodne. Oba są ryzykowne.
Pierwsza ucieczka polega na budowaniu twierdzy. Świat przedstawia się jako nieprzyjaciela, nowoczesność jako chorobę, inne Kościoły jako zagrożenie. W tej logice każda krytyka jest prześladowaniem, każdy skandal atakiem na świętość, każda próba zmiany zdradą.
Taki model pozwala zebrać wokół siebie grupę wiernych, którzy cenią jasne granice i twarde deklaracje. Na krótką metę daje poczucie siły. Na dłuższą prowadzi do brutalizacji języka, do sekciarskiego zamknięcia, do oderwania od realnych pytań świata. Młodzi, którzy żyją w sieciach relacji i tożsamości, nie są w stanie w takiej twierdzy oddychać.
Druga ucieczka prowadzi w odwrotną stronę. Kościół staje się dostawcą usług duchowych w duchu aktualnej większości. Tam, gdzie kultura mówi, że coś jest przestarzałe, zmienia się nauczanie. Tam, gdzie pojawia się nacisk, pojawia się szybka deklaracja otwartości. Czasem bez solidnej pracy teologicznej, bez rozeznania, bez cierpliwego słuchania siebie nawzajem.
W takim modelu młodzi dostają produkt, który jest łatwy w użyciu, ale mało wyrazisty. Po co im Kościół, który mówi prawie to samo, co ich ulubieni autorzy świeccy, tylko mniej przejrzyście i z większą liczbą zastrzeżeń.
W obu tych ucieczkach Ewangelia schodzi na drugi plan. W twierdzy używa się jej jako sztandaru w wojnie kulturowej. W modelu dostawcy usług redukuje się ją do zbioru inspirujących haseł. W obu przypadkach młodzi mają prawo poczuć, że coś najważniejszego zostało zgubione. Oba modele są wyrazem niewiary, że Ewangelia ma własną moc. Nie trzeba jej zasłaniać przemocą ani łagodzić do postaci bezbarwnego hasła.
PIĘĆ RUCHÓW NAWRÓCENIA
Jeżeli chcemy potraktować wyniki badań międzynarodowych i krajowych jako wezwanie, a nie tylko jako przygnębiającą ciekawostkę, trzeba powiedzieć sobie jasno. Tu nie wystarczy kosmetyka. Potrzebne są głębokie ruchy.
Po pierwsze, odzyskanie prymatu Ewangelii nad instytucją. To znaczy, że w sytuacjach konfliktu Kościół wybiera prawdę, a nie własną reputację. W sprawach przemocy wobec najsłabszych staje po stronie ofiar, a nie własnych struktur. To nie jest strategia wizerunkowa. To jest elementarz.
Po drugie, radykalna zmiana stylu obecności w przestrzeni publicznej. Kościoły muszą przestać być nieformalnym skrzydłem konkretnych obozów politycznych. Mają prawo i obowiązek zabierać głos w sprawach sumienia i sprawiedliwości. Nie mają prawa sprzedawać autorytetu Ewangelii za doraźne wpływy.
Po trzecie, przemyślenie katechezy i duszpasterstwa młodych od podstaw. Lekcja religii, która jest powtórką z podręcznika, i kazanie, które jest streszczeniem serwisu informacyjnego, nie mają przyszłości. Młodzi potrzebują przestrzeni rozmowy, słuchania, konfrontacji z doświadczeniem, a nie jedynie przekazu gotowych odpowiedzi.
Po czwarte, uczciwy ekumenizm. Nie wystarczy wspólne zdjęcie raz w roku. Potrzeba realnej współpracy tam, gdzie nasze parafie i wspólnoty stoją obok siebie. W pracy z ubogimi, w trosce o osoby skrzywdzone, w edukacji. Młodzi mają prawo zobaczyć, że uczniowie Chrystusa potrafią działać razem, nawet jeśli się różnią.
Po piąte, szacunek dla indywidualnej drogi. Coraz więcej osób żyje na peryferiach Kościołów. Nie są w pełni w środku, nie są całkiem na zewnątrz. Ktoś odszedł po skandalu, ktoś po konflikcie, ktoś po zwykłym zmęczeniu. Kościół, który chce być wierny Ewangelii, nie może zamknąć drzwi przed tymi, którzy wracają zbyt wolno albo pytają zbyt ostro.
ZAKOŃCZENIE
Milczenie młodych nie jest tylko brakiem dźwięku. Jest oskarżeniem. Jest głosowaniem w największym możliwym plebiscycie. W tym plebiscycie pytanie brzmi prosto. Czy Kościoły chrześcijańskie są jeszcze wiarygodnymi świadkami Tego, którego głoszą.
Międzynarodowe badania religijności nie piszą homilii. Pokazują fakty. Resztę dopisujemy my. Możemy uznać, że nic się nie stało, że świat się zepsuł, że młodzi są niewdzięczni. Możemy też przyjąć, że stajemy dziś przed sądem historii i sumienia. Nie po raz pierwszy.
Nie chodzi o to, by ocalić instytucje w dotychczasowym kształcie. Chodzi o to, by ocalić coś ważniejszego. Zdolność Kościołów do głoszenia Ewangelii tak, aby była rozpoznana jako dobra nowina, a nie jako narzędzie nacisku.
Jeżeli potraktujemy dane, historie i milczenie młodych jako wezwanie do nawrócenia, jest jeszcze o co walczyć. Jeżeli uznamy, że problem leży wyłącznie po drugiej stronie, statystyki będą się dalej zmieniać. I pewnego dnia obudzimy się w Kościołach, w których zostały już tylko wspomnienia.

/-/ ✠ Robert Matysiak NCC
BIBLIOGRAFIA
Pew Research Center, The Age Gap in Religion Around the World, 13 czerwca 2018, raport online, dostęp 17.11.2025:
https://www.pewresearch.org/religion/2018/06/13/the-age-gap-in-religion-around-the-world/Pew Research Center, Young adults around the world are less religious by several measures, 13 czerwca 2018, analiza online, dostęp 17.11.2025:
https://www.pewresearch.org/religion/2018/06/13/young-adults-around-the-world-are-less-religious-by-several-measures/Bożewicz Marta, Religijność Polaków w ostatnich dziesięcioleciach, Komunikat z badań nr 50/2024, Fundacja CBOS, Warszawa 2024, wersja elektroniczna, dostęp 17.11.2025:
https://www.cbos.pl/SPISKOM.POL/2024/K_050_24.PDFGrabowska Mirosława, Gwiazda Magdalena (red.), Młodzież 2021. U progu dorosłości, seria Opinie i Diagnozy nr 49, Fundacja CBOS, Warszawa 2022, raport dostępny online, 17.11.2025:
https://www.cbos.pl/PL/publikacje/diagnozy/open_file.php?id=6492
Mazurek Monika, Od religijności do duchowości? Wstępna analiza procesu na podstawie badań pilotażowych, „Przegląd Religioznawczy” 2025, nr 1 (295), s. 133–150, wersja online, dostęp 17.11.2025:
https://repozytorium.bg.ug.edu.pl/docstore/download/UOGf1b085a07bd44410886c8860cfeff1ae/Mazurek_Monika_Od_religijnosci_do_duchowosci_2025.pdf?entityId=UOG9d33643bfedb4f0dae5561d85661dd1d&entityType=article (Repozytorium BG UG)Adamczyk Tomasz, Changes in the Religiosity of Secondary School Youth in Poland. A Sociological Analysis, „Zeszyty Naukowe KUL” 2023, t. 66, nr 3, s. 5–25, wersja online, dostęp 17.11.2025:
https://czasopisma.kul.pl/index.php/znkul/article/view/16223/14618 (Czasopisma KUL)Mariański Janusz, Praktyki i zaangażowanie religijne Polaków w społeczeństwie pandemicznym – analiza socjologiczna, „Youth in Central and Eastern Europe” 2024, t. 11, nr 17, s. 33–42, wersja online, dostęp 17.11.2025:
https://www.ceeol.com/content-files/document-1319641.pdf (ycee.uken.krakow.pl)Sobór Watykański Drugi, Dekret o ekumenizmie „Unitatis redintegratio”, tekst polski online, parafia św. Andrzeja Boboli w Bydgoszczy, dostęp 17.11.2025:
https://swietyandrzejbobola.pl/wp-content/uploads/2020/02/dekret-o-ekumenizmie_969.pdf (swietyandrzejbobola.pl)World Council of Churches, Do we need Christian unity, dokument programowy z 23 października 2025, wersja online, dostęp 17.11.2025:
https://www.oikoumene.org/resources/documents/do-we-need-christian-unityUnion of Utrecht of the Old Catholic Churches, History, oficjalna strona Unii Utrechckiej, wersja online, dostęp 17.11.2025:
https://www.utrechter-union.org/page/176/history