Narodowy Kościół Katolicki

Wiadomości duszpasterskie

Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny

(Maryja – Pełnia Człowieczeństwa, Świątynia Boga, Obietnica Zbawienia dla Każdego z Nas)

Drodzy Bracia i Siostry w Chrystusie,

Wiara chrześcijańska nie jest religią śmierci. Jest religią życia. Nie jest systemem nakazów i zakazów – jest obietnicą przemienienia. Nie jest wspomnieniem przeszłości – jest otwarciem na wieczność.

I dlatego w centrum naszej wiary nie stoi grób.

Grób Chrystusa jest pusty.

I dzisiaj obchodzimy tajemnicę, która jest echem tego samego zwycięstwa – tajemnicę Wniebowzięcia Maryi.

To nie jest idea, którą stworzyła pobożność ludowa. To nie jest teologiczna spekulacja. To prawda, która rozświetla całe chrześcijaństwo.

Bo jeśli Chrystus zmartwychwstał, to śmierć nie jest już końcem.
Jeśli On pokonał grób, to grób nie jest już ostatecznym losem człowieka.
Jeśli On wstąpił do nieba, to znaczy, że człowiek nie został stworzony do prochu – ale do chwały.

A Maryja jest pierwszą, w której ta obietnica wypełniła się w pełni.

Nie dlatego, że była kimś więcej niż my.
Ale dlatego, że była kimś dokładnie takim, jak my – i pozwoliła Bogu dokonać w sobie wszystkiego, co było Jego wolą.

Maryja – Świątynia Boga, która nie może ulec zniszczeniu

„Wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny” – mówi Maryja w swoim Magnificat.

Ale te wielkie rzeczy nie kończą się na narodzeniu Chrystusa.

Bo jeśli Ona była pierwszą świątynią Boga – tą, która nosiła w sobie Jego Słowo,
to czy ta świątynia mogła ulec zniszczeniu?

Czy ta, która wydała na świat Życie, mogła poddać się rozkładowi śmierci?
Czy ta, która w swoim ciele dała miejsce dla Boga, mogła zostać oddana ziemi?

Nie.

Bo to, co jest pełne Boga, nie ginie.
To, co jest zanurzone w światłości, nie może być pogrążone w ciemności grobu.

I dlatego Maryja jest pierwszym owocem tego, co Bóg przygotował dla każdego z nas.

Bo jeśli Ona – człowiek taki jak my – została wzięta do chwały,
to znaczy, że i my jesteśmy do niej wezwani.

To nie jest tylko tajemnica Maryi. To jest tajemnica nas wszystkich.

Wniebowzięcie – Obietnica dla każdego człowieka

Kościół starokatolicki zawsze podkreślał, że wniebowzięcie Maryi nie jest oddzielone od naszego losu.

To, co się stało z Nią, jest tym, co ma się stać z nami.

Bo chrześcijaństwo nie wierzy w duszę, która ucieka z ciała.
Chrześcijaństwo wierzy w zbawienie całego człowieka – ciała i duszy.

I to właśnie widzimy w Maryi.

Ona nie „odeszła do nieba” w sposób duchowy.
Ona została wzięta – cała.

Bo zbawienie nie jest ucieczką od rzeczywistości.
Zbawienie jest jej przemienieniem.

Tak jak ciało Chrystusa nie zostało porzucone w grobie,
tak i Maryja – pierwsza odkupiona – nie została oddana prochowi.

To jest nadzieja dla nas wszystkich.

Bo jeśli Bóg uczynił to dla Niej,
to i my mamy być wzięci do chwały.

Nie przez nasze zasługi.
Nie przez nasze siły.
Ale przez to, że On sam obiecał:

„Jeśli ktoś spożywa ten chleb, będzie żył na wieki.” (J 6,51 BBT)

Maryja jest pierwszą, która żyje w pełni tą obietnicą.

I dziś patrzymy na Nią, aby zobaczyć, kim mamy się stać.

Co to znaczy dla nas?

Wniebowzięcie Maryi nie jest tylko wydarzeniem z przeszłości.

To wezwanie dla nas, abyśmy żyli tak, by nie należeć do tego świata – ale do Boga.

Jeśli Maryja jest świątynią, to i my mamy nią być.
Jeśli Ona była mieszkaniem dla Boga, to i my mamy Nim się napełnić.
Jeśli Ona została wyniesiona do chwały, to i my mamy żyć tak, aby iść w tym samym kierunku.

Ale czy to robimy?

Czy nasze życie jest drogą ku niebu, czy raczej osiada na tym, co ziemskie?
Czy żyjemy tak, jakbyśmy wierzyli, że jesteśmy stworzeni do wieczności?
Czy pozwalamy Bogu w nas działać tak, jak pozwoliła Mu Maryja?

Bo jeśli nie – to czy naprawdę wierzymy, że jesteśmy powołani do chwały?

Zakończenie – Niebo nie jest daleko

Drodzy Bracia i Siostry,

Świat próbuje nas przekonać, że jesteśmy tylko ciałem, tylko prochem, tylko chwilą w historii.
Ale Bóg mówi inaczej.

Mówi, że jesteśmy stworzeni do wieczności.
Mówi, że nasze ciało nie jest więzieniem, ale świątynią.
Mówi, że życie nie kończy się w grobie – ale dopiero się zaczyna.

I Maryja jest pierwszą, w której ta obietnica się spełniła.

Nie możemy więc patrzeć na nią tylko jako na Matkę.
Musimy patrzeć na nią jako na Przyszłość.

Bo to, co Bóg uczynił dla Niej,
jest tym, co chce uczynić dla każdego z nas.

Co mamy więc zrobić?

Nie wystarczy podziwiać Maryi.

Musimy pójść Jej drogą.

Musimy stać się świątynią Boga – jak Ona.
Musimy pozwolić, by Jego słowo stało się w nas ciałem – jak Ona.
Musimy pozwolić, by Jego wola stała się naszym „Fiat” – jak Ona.

I wtedy niebo nie będzie dla nas czymś odległym.

Bo niebo zaczyna się tu, gdzie człowiek pozwala Bogu działać w swoim życiu.
Niebo zaczyna się tam, gdzie serce jest pełne Jego obecności.
Niebo zaczyna się w duszy, która żyje Jego miłością.

A jeśli tak będzie,
to tak jak Maryja,
i my pewnego dnia usłyszymy Jego głos:

„Pójdź, oblubienico, i wejdź do radości Pana.”

I wtedy zrozumiemy, że to, co dziś świętujemy,
było obietnicą, która czekała, by wypełnić się także w nas.

 

/-/ ✠ Robert Matysiak NCC

Uroczystość Świętego Macieja Apostoła

14 maja 2025 roku